środa, 11 lutego 2015

Przemyślenia..

Hej, dawno mnie tu nie było, a to dlatego, że sama nie wiem co robić. Ostatnimi czasy jakoś nic mi nie wychodzi.. Żeby uniknąć zbędnych komplikacji zacznę od początku...
Tak więc.. 
    chodzę do nowej szkoły, bo po przeprowadzce się przepisałam, ale wcale nie jest tak, jak się spodziewałam. Znaczy jest w miarę okey biorąc pod uwagę, że dość szybko(jak na mnie) znalazłam tam osoby, które chcą ze mną gadać( a to już duży wyczyn, bo jestem aspołeczna i zwykle wszyscy unikają mnie kilometrami). Ale wbrew pozorom wcale nie jest tak fajnie, bo nigdy w szkole przez ten cały czas z nikim nie gadał i teraz bardzo dziwnie się czuję... Ale to jest najmniejszy problem.
    Moja rodzina od zawsze była dziwna, a raczej w tej rodzinie jest dziwnie. Ciągle tylko wszyscy się kłócą i zaczyna w końcu wychodzić na to, że nie mam ochoty przebywać we własnym domu i chodzę gdziekolwiek, byle jak najdalej stąd.
    Nic mi się nie udaje- chodzę na zajęcia w teatrze i zawsze myślałam, że to jest to co chcę robić( grać, być aktorką), ale teraz mam (nie wiem sama dlaczego) coraz mniej ochoty tam chodzić; zawsze chciałam śpiewać, nie zliczę nawet ile razy chodziłam po domu, albo siedziałam w pokoju i śpiewałam. Ale dopiero teraz zaczyna do mnie docierać, że to kocham. Uwielbiam śpiewać, uwielbiam grać a mimo to nigdy nie spełnię mojego marzenia i będę ani śpiewać, ani grać, nawet nie wiem dlaczego po prosu wiem, że tak będzie. Chciałabym grać i śpiewać w zespole, ale z niewiadomych przyczyn nie potrafię tego osiągnąć.
   No i to co najbardziej mnie nęka- chłopak, w którym się zakochałam ma mnie gdzieś.. Jeszcze niedawno, w wakacje wszystko było w porządku, spacerowaliśmy po mieście i bawiliśmy się. A teraz, nawet nie wiem co takiego się stało, ale nasz kontakt się urwał, On się nie odzywa, a ja sobie siedzę i myślę o Nim, i nie umiem przestać.

No i to tyle. Cały mój zły humor zawarty w czterech podpunktach; 
Nadchodzą walentynki, jeszcze kilka dni temu zastanawiałam się co będę tego dnia robić? Teraz już wiem- będę siedzieć w domu i robić to, co robię na co dzień.

A odrywając się od tematu, chciałam Wam wszystkim naraz i każdemu z osobna podziękować, że tak często odwiedzacie i czytacie mojego bloga( chyba nawet częściej niż ja :p). Chciałam też przeprosić, że tak dawno mnie tu nie było, ale była po prostu w rozsypce i na nic nie miałam ochoty.
Ale chcę Wam obiecać, że od dnia dzisiejszego, niezależnie od mojego humoru będę tu wpadać znacznie częściej niż do tej pory, specjalnie dla wszystkich tych, którzy zaglądają tu prawie codziennie i w wiekszości pewnie rozczarowują się, że nie ma tu nic nowego.
A jeśli chodzi o moje opowiadania, to chwilowo nie miałam weny, ale teraz już mam kilka nowych pomysłów, więc postaram się je jak najszybciej przelać na papier a później Wam udostępnić, żebyście mogli znów poczytać sobie trochę moich wypocin :D
Do zobaczenia..
Całusy :*

1 komentarz:

  1. Znam ten ból, czasem czuję się dużo gorzej, ale wiem, że nie mogę się poddać. Trzymam za Ciebie kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń